niedziela, 26 marca 2017

Polska #5 - Zamek Krzyżacki w Malborku

Witam Was z powrotem!
Dzisiejszy post (jak już pewnie zauważyliście) nie będzie ani o kraju ani o mieście, ale o konkretnym miejscu. Jeszcze dość niedawno za moją lekturę miałam książkę H. Sienkiewicza "Krzyżacy". Muszę przyznać (i tu się chyba nie zdziwicie), że była to najgorsza lektura, jaką kiedykolwiek czytałam. Tak nudna i długa, przebrnęłam przez nią z wielkim trudem. Ale nie o tym dzisiaj, więc dlaczego właściwie o niej wspominam?
Było tam, powiedzmy sobie, z kilka wątków, które mnie zainteresowały. Jednym z nich była wizyta głównych bohaterów na zamku w Malborku, dość dużym polskim miastem położonym w woj. pomorskim. Cała twierdza była opisana jako wielkie zamczysko, z przepięknymi i obszernymi komnatami oraz okazałymi ogrodami krzyżackimi. Teraz oczywiście wygląda trochę inaczej, ale i tak prezentuje się bardzo okazale, i oceniany jest jako ciekawe muzeum. Bardzo chciałabym je odwiedzić...
Zamek Krzyżacki w Malborku - zamek wzniesiony w kilku etapach od 1280 roku prze Zakon Krzyżacki. Jest to największy pod względem powierzchni zamek na świecie.
No właśnie, największy zamek na świecie. I jeszcze w Polsce, więc jak tu się nie pokusić na wycieczkę do tego pięknego miejsca?
Myślę zresztą, że taki cieplejszy wiosenny weekend doskonale nadaje się do zwiedzenia zamku.
A wy byliście tam może kiedyś? Jeżeli tak, to napiszcie proszę w komentarzach swoje odczucia związane z wizyta w tym miejscu, będzie mi bardzo miło...:*

poniedziałek, 13 marca 2017

Europa #4 - Anglia

Witam z powrotem!
Przepraszam za moją nieobecność, już nadrabiam. ;)
Anglię odwiedziłam już 4 razy, w tym kraju mieszka część mojej rodziny, a dokładnie mieszkają w miasteczku na zachodzie Wielkiej Brytanii o nazwie Stafford. W tym poście opowiem o moim tygodniowym pobycie na ferie 2017.
Anglia - państwo należące do Wielkiej Brytanii, ze stolicą w Londynie. Anglia była w przeszłości samodzielnym królestwem. Liczba ludności 53 miliony.
 Przylecieliśmy na lotnisko East Midlands, a potem mój wujek odwiózł nas do Stafford.
Osobiście bardzo lubię te miasteczko. Wszędzie jest zielono, nie za dużo szumu samochodów, ładna główna ulica. Niestety pogoda niezbyt dopisywała...W Stafford bardzo polubiłam jeszcze Victoria Park. Współgrajace ze sobą kompozycje wiosennych kwiatów. Oprócz tego jest tam obszerna klatka z ptakami i tropikalna szklarnia, która chyba najbardziej mi się spodobała. Fani zakupów mogą zaraz obok wejść do nowego centrum handlowego, my poszliśmy tam, kiedy padał deszcz, i trzeba przyznać, że wszystko jest ładnie wybudowane, a zakupowy szał można tu urządzić nawet na cały dzień!
*Blists Hill - Victorian Town
Trzeciego dnia naszego pobytu wybraliśmy się pociągiem do Victorian Town. Jest to atrakcja turystyczna pokazująca XIXwieczne miasto z epoki wiktoriańskiej. Dla mnie była to bardzo interesująca żywa lekcja historii. Wszędzie otaczały nas sklepiki, restauracje, domy, kuźnie, a nawet szkoły, czy drukarnie z XIX wieku poznajdywane w różnych częściach kraju, ale złączone razem właśnie tutaj. Spędziliśmy tam cały dzień i ledwo zdążyliśmy kupić pamiątki. Trzeba pamiętać, że sklepik tam jest czynny tylko do 17:00, a naprawdę warto go odwiedzić, zresztą jak i całe Victorian Town!
*Birmingham
W piąty dzień, znowu pociągiem, pojechaliśmy do jedngo z największych miast Anglii - Birmingham. Na początku dojechaliśmy autobusem, mijając po drodze China Town i nowoczesne centrum, do Cadburry World - wspaniałej fabryki angielskiej czekolady "Cadburry". Niestety (i tu chciałabym was ostrzec, jeśli macie zamiar się tam wybrać) nie udało nam się tam wejść, bo bilety trzeba było zarezerwować dzień wcześniej na ich stronie internetowej. Odwiedziliśmy tylko sklep i kawiarnię Cadburry. Była to niestety trochę strata czasu. :(
Wybraliśmy, że teraz jedziemy do Sea Life - jednego ze światowej sieci oceanariów, jednak zrobiło się już dość późno i za długo zajęłoby nam zwiedzanie Sea Life, a mieliśmy umówina godzinę na pociąg. Poszliśmy więc do centrum handlowego (chyba największego, w jakim byłam), chociaż z placu koło centrum widać było piękne stare Birmingham... Ludzi było mnóstwo, ale kupiłam i przeglądnęłam kilka rzeczy (i piłam takie dobre austarlijskie soki xd). Wróciliśmy ok. godziny 19:00. Akurat w Birmingham dopisała nam pogoda. :)
Bardzo żal mi było wyjeżdżać. W osobnych postach opowiem jeszcze o mojej wycieczce do Londynu i Stratford - Upon - Avon i Alton Towers, gdzie byłam ostatnim razem, półtora roku temu.
 Victorian Town
Śliczne typowe angielskie domki w Stafford
 Stary kościół w Birmingham, za nim nowoczesne wieżowce, a obok część centrum handlowego